homeopatyczna dawka cyfrowego przebodźcowania

Ciekawe rzeczy można się od niego dowiedzieć w kontekście sztuki uwodzenia. Szczególnie, że są one tzw. "day game" czyli dla ludzi, którzy nie przepadają za hałasem klubów i barów ;)

Ross Jeffries

Ciekawe rzeczy można się od niego dowiedzieć w kontekście sztuki uwodzenia. Szczególnie, że są one tzw. "day game" czyli dla ludzi, którzy nie przepadają za hałasem klubów i barów ;)
Udostępnij na Pinterest

Ross Jeffries

Ciekawe rzeczy można się od niego dowiedzieć w kontekście sztuki uwodzenia. Szczególnie, że są one tzw. "day game" czyli dla ludzi, którzy nie przepadają za hałasem klubów i barów ;)
Ross Jeffries
Udostępnij na Pinterest
Udostępnij na Pinterest

Ross Jeffries

Ciekawe rzeczy można się od niego dowiedzieć w kontekście sztuki uwodzenia. Szczególnie, że są one tzw. "day game" czyli dla ludzi, którzy nie przepadają za hałasem klubów i barów ;)

Charyzmatyczna osobowość jako grupa podwyższonego ryzyka

Udostępnij na Pinterest

Charyzmatyczna osobowość jako grupa podwyższonego ryzyka

Charyzmatyczna osobowość jako grupa podwyższonego ryzyka
słowa
Udostępnij na Pinterest

Charyzmatyczna osobowość – grupa podwyższonego ryzyka

Ostatnio usłyszałem zdanie, które spięło klamrą właściwie całą historię mojego turbulentnego rozwoju. Rafał Mazur, autor bloga ZENJASKINIOWCA.PL, powiedział, że ludzie którzy mają silną potrzebę władzy – rozumianej jako sprawczość i stwórczość – którzy cechują się charyzmatyczną i agresywną energią stwarzania rzeczywistości na swoich autorskich warunkach, jeżeli nie znajdą ujścia dla tej energii, jeżeli nie znajdą sposobu, by ją konstruktywnie i skutecznie zamanifestować, prawdopodobnie odwrócą tą agresywną energię przeciwko sobie samym. Prawdopodobnie, mniej lub bardziej nieświadomie, zaczną proces autodestrukcji i autosabotażu.

Ludzie ci – i to już są moje własne słowa – wolą zniszczyć samych siebie, niż być elementem kolektywu i jego normotypu. Być kimś przeciętnym. Dla nich życie, które nie jest ekspresją skrajnej indywiduacji i totalnej władzy nad sobą, nie zasługuje na miano prawdziwego życia. „Wolą” zaćpać się na śmierć – na ten przykład.

Poczułem się, jakby ktoś streścił historię mojego życia w kilku zdaniach. Jeżeli jesteś czarną owcą, nigdy nie pasowałeś i nie tęskniłeś za autorytetem i masz silną potrzebę niezależności; jeżeli wyrosłeś w środowisku, które nie dało Tobie żadnych konstruktywnych wzorców skanalizowania tej agresywnej tęsknoty za władzą/wolnością, to uważaj chłopaku, uważaj dziewczyno – jesteś w grupie kurewsko podwyższonego ryzyka. Masz potencjał aby osiągnąć spektakularne rzeczy w życiu, ale statystycznie – wybacz te słowa – masz większe szanse, że się stoczysz i wykoleisz. Ludzie tacy jak my, po prostu nie znają nic „pomiędzy”. Są ludźmi ekstremów. Im szybciej uświadomisz sobie ten mechanizm, im szybciej zaczniesz poszukiwać wzorców i inspiracji dla ujścia tej energii, tym większe masz szanse, że nie zostaniesz ćpunem, alkusem, kurewką, złodziejem, hazardzistką czy jakimkolwiek innym wrakiem człowieka.

CZYTAJ DALEJ

Udostępnij na Pinterest

Charyzmatyczna osobowość jako grupa podwyższonego ryzyka

słowa

Niosący światło

Udostępnij na Pinterest

Niosący światło

Niosący światło
słowa
Udostępnij na Pinterest

NIOSĄCY ŚWIATŁO

„Lampa mówi pomysł”

oznajmiłem mamie jako mały szkrab

wiele przedmiotów mówiło do mnie symbolami

Zresztą mama była nie lepsza

- ona się nie wychowa proszę pani

ma zbyt przenikliwe oczy

powiedziała babce w przychodni starsza kobieta

Kobiety mają nie mieć takich oczu

mężczyźni mają nie mieć serc

Kto ubije karpia na święta?

kto będzie przewijać niemowlęta?

NPC w Polsce tłumaczy się jako: bohater niezależny

to chyba żart

W enpecetce nie ma niczego bohaterskiego

ani tym bardziej niezależnego

Impulsy automatyzmy i dogmatyzmy

postać tła – winna brzmieć jego nazwa

interaktywny statysta

W erze Wodnika zasady gry ulegają zmianie

mniej NPC więcej opamiętania że to tylko

spektakl cieni na ścianie w jaskini Platona

„Lampa mówi pomysł”

mój odzew brzmi: Jaźń.

Ołówkiem spisana jest nasza rola w galaktyce

Jesteśmy gatunkiem niedodefiniowanym

Naszą stałą potencją są zmiany

pora na wyjście z kokona

ogień z Olimpu w filozoficznym kamieniu

z krzemu we wnętrzu Twojego smartfona

Na pohybel wsteczną lewicę i prawicę

ułomne religie weźmiemy pod lupę

jak Tuwim już pisał

zbawcy i dogmatycy

pocałujcie mnie wszyscy w...

Udostępnij na Pinterest

Niosący światło

słowa

Patron

Udostępnij na Pinterest

Patron

Patron
słowa
Udostępnij na Pinterest

PATRON

jestem patronem striptizerek

borderek ćpunek i kobiet nocy

złóż córo głowę na moich kolanach

zdejmij maskę zbuntowanej

ukórz się i wyspowiadaj

ojcu który nie osądza

ten cierń werżnęłaś sobie sama

w zbolałe serce

bo inaczej nie potrafiłaś zawołać o pomoc

chciałaś zlizać esencję letnich nocy

wypić ekstrakt życia do ostatniej kropli

jesteśmy do siebie tacy podobni

jakby ślepy kulawego pod rękę podjął

i nie waż się wodzić mnie na pokuszenie

bym naszych palców nie splótł

i nie przeprowadził po moście wzwodzonym

zgiętą w pół w pokucie

łapiącą oddech echa

nad bagnem na którym rosną róże

apage!

Przebacz jej Panie

tak dobrze udawała że nie wie co czyni

Udostępnij na Pinterest

Patron

słowa

Orator

Udostępnij na Pinterest

Orator

Orator
słowa
Udostępnij na Pinterest

HALUCYNACJONALISTA

nie włożysz mnie karle

w żadną szufladkę

w mebelku złożonym

przez pokolenie Ikea

czytam mistyków

gnostyków

ateuszy i faszystów-futurystów

poetów anarchistów

libertarian

i artystów uwodzenia

z lewicy biorę pochwałę postępu

z prawicy pochwałę siły

i przedsiębiorczej kreacji

w temacie UFO siedziałem na dwie dekady

zanim trafił on na łamy oficjalnej prasy

kobiety kocham nie kocham feminizmu

starożytnym Grekom przyznaję rację

męskiego pierwiastka byłem adwokatem

tak bardzo że byłbym prawie został pedałem

grzyby nauczyły mnie psychicznej równowagi

szorstkie życie szacunku do prostych ludzi

oraz ich konserwatywnej wrażliwości

w tym dziwnym spektaklu Jaźni

wciąż jeszcze nie zdecydowałem:

władza w ręce ludu

czy może w ręce wyobraźni?

Udostępnij na Pinterest

Orator

słowa

Język nowomowy

Udostępnij na Pinterest

Język nowomowy

Język nowomowy
słowa
Udostępnij na Pinterest

JĘZYK NOWOMOWY

z troski naszą wspólną kulturę języka

chciałbym zapytać o modę włączania wszystkiego

co płynie do nas w postępowych nowinkach

słucham mądrości kopyrajterów

co radzą by przekaz obniżyć do poziomu granicznego

z odbiorcą upośledzonym umysłowo w stopniu lekkim

bo tego wymaga rynek i kultura masowa

i oczywiście jest w tym pewna logika i racje

łatwiejszy produkt łatwiej się sprzeda pełna zgoda

czy jednak w ten sposób nie współtworzymy idiokracji?

mówiło się niegdyś kaleka

następnie inwalida

potem niepełnosprawny

lecz wciąż za mało było w tym empatii typie

osoba z niepełnosprawnością

brzmi aktualna wersja

ale nie na długo  

jeszcze to zmienią

zobaczycie

mówiło się kloszard

potem bezdomny

teraz osoba w kryzysie bezdomności

można uprawiać w nieskończoność

te językowe hopsztosy

które nikomu nie odjęły jeszcze bólu

ośmielam się ze spoconymi dłońmi

nieśmiało

tylko pomyśleć

chyba to jeszcze wolno?

ostatnio mijałem dziwny plakat

na którym widniał podpis pod zdjęciem kobiety

„aktywistka praw osób artystycznych”

czy literkę „U” zamienił na „R” chochlik drukarski?

co to są osoby artystyczne oraz ich prawa?

rozkodowanie nowomowy partyjnej trudności nie nastręcza

oddajcie mi swój hajs kochani podatnicy

jednoczcie się we wszystkich krajach!

na dole zielone

na górze tęcza

Udostępnij na Pinterest

Język nowomowy

słowa

Role płciowe

Udostępnij na Pinterest

Role płciowe

Role płciowe
słowa
Udostępnij na Pinterest

TYLE TEGO

dziewczęta po co wam

te wszystkie łechtaczki

broszki fatałaszki i błyskotki

dziewicze błony

szminki mascary

gierki i zaloty

spinki wsuwki

kiecki i sukienki

orgie historie

histerie i ploteczki

humorki foszki

chandry i hormony

lody czekoladki

zakupowe bony

promki i talony

zawoalowane subtelności

uprzejme złośliwostki

podwiązki stringi

fale loki koki

tajemnice i sekrety

romansidła i miłostki

puderniczki i lusterka

miesiączki i tęsknoty

przepyszne przepisy

domowej roboty

porodowe bóle

i poranne mdłości

seks analny oralny

i dopochwowy

wielokrotne orgazmy

odchodzące wody

i najgorsze:

wielorakość opinii

w zależności od dnia

humoru i pogody

WYŻEJ DALEJ SZYBCIEJ

panowie po co wam

te wszystkie sztangi

sztalugi farby hantle

biznesowe umowy

międzynarodowe handle

aktówki marynarki

bojówki i mundury

wzwody zawody

zawały i choroby

stresy nerwy szlugi

pełne szklanki

sekretarki i kochanki

debaty i dyskusje

bijatyki przepychanki

hierarchie i przechwałki

zebrania zarządu

niezdrowe nałogi

pieniądze i władza

sława i chwała

oddania godna sprawa

granaty wybuchy

czołgi i okopy

dzielni policjanci

i przestępcze grupy

przekładnice i silniki

śrubokręty klucze

smary tłoki i radary

hipotezy i teorie

oklaski nagrody

pulitzery noble

moja rada jest taka:

bezpośrednio zmierzmy

kto ma większego siusiaka

Udostępnij na Pinterest

Role płciowe

słowa
Ogólnoludzki dizajn wnętrz

Każdy ma śmietnik pod zlewem bałagan na strychu i trupa w szafie

Ogólnoludzki dizajn wnętrz
Udostępnij na Pinterest

Każdy ma śmietnik pod zlewem bałagan na strychu i trupa w szafie

Ogólnoludzki dizajn wnętrz
Każdy ma śmietnik pod zlewem bałagan na strychu i trupa w szafie
słowa
Udostępnij na Pinterest

ILOŚĆ WYŚWIETLEŃ POD POJMANIEM PEDOFILA

Każdy potrzebuje mieć kogoś

kto jest niżej niż on sam

na szczeblach drabiny

przyznajcie skurczybyki

nie potraficie żyć bez tego

udajecie na Instagramie

sukces finansowy

i szczęście rodziny

w zaciszu domowego ogniska

oglądacie pasjami filmiki

o tym jak łapią pedofila

by na chwilę poczuć się lepiej

wszyscy mamy śmietnik pod zlewem

bałagan na strychu i trupa w szafie

w więzieniu widziałem typów

złapanych za oszukiwanie staruszek

metodą na wnuczka

morderstwa i porwania

za moralnie oślizgłe rzeczy

wszyscy czuli się tak cholernie dobrze

krzycząc: jebać majciarzy!

mieli tam cały przewrotny system moralny

będący mieszanką etyki chrześcijańskiej

i jej całkowitej subwersji jednocześnie

ot,

państwo w państwie

powiększające szkło

społeczna soczewka

oi!

Udostępnij na Pinterest

Każdy ma śmietnik pod zlewem bałagan na strychu i trupa w szafie

Ogólnoludzki dizajn wnętrz
słowa
Ale przede wszystkim są pierwszymi, oryginalnymi i najwierniejszymi fanami Jednostki, czyli EN57

Graficiarze również są miłośnikami kolei

Ale przede wszystkim są pierwszymi, oryginalnymi i najwierniejszymi fanami Jednostki, czyli EN57
Udostępnij na Pinterest

Graficiarze również są miłośnikami kolei

Ale przede wszystkim są pierwszymi, oryginalnymi i najwierniejszymi fanami Jednostki, czyli EN57
Graficiarze również są miłośnikami kolei
słowa
Udostępnij na Pinterest

Tak tej jednostki, którą miłośnicy kolei przez lata pogardliwie nazywali „kiblami” i która nie stanowiła centrum ich zainteresowań. Dzisiaj nazywają oni EN57 pieszczotliwie „kibelkami”, wyrażając do nich co raz cieplejsze uczucia.

Jak „kible” zamieniły się na „kochane kibelki”

Skąd ta nagła zmiana? Bo kible znikają z torów. I dlatego towarzystwo Mikoli poczuło sentyment. Ale powiedzmy sobie szczerze i otwarcie – przez całą historię kolejnictwa nie był to raczej obiekt westchnień u miłośników kolei. Skąd to wiem? Ano z anegdoty. Wiem, argumenty anegdotyczne uważane są za słabe, ale ja nie podzielam takiego poglądu.

Dla jasności – moja kariera kolejowego graficiarza skończyła się niecałe 10 lat temu. Otóż dawno dawno temu, a było to dobrych kilkanaście lat temu, mój kolega stał na Dworcu Głównym we Wrocławiu z aparatem w ręku i polował na pomalowane kible. Jeżeli kręcisz się po peronie godzinę czasu, trzymając aparat, nie ma bata żeby nie zauważył cię ktoś inny z aparatem. Tak do mojego kolegi graficiarza podszedł zagadać pewien miłośnik kolei, biorąc go za swojego. Zapytał go na co poluje, dorzucając przy tym, że jego najbardziej interesuje taka a taka lokomotywa. Kolega odpowiedział, że czeka na EN57. Mikol zrobił oczy jak pięciozłotówki i głosem pewnym zdziwienia dopytał: „Serio, czekasz na kible???”.

Nie pamiętam jak historyjka się skończyła, czy miłośnik kolei domyślił się, że mój kolega jest miłośnikiem kolei w nieco inny sposób, czy po prostu stwierdził że ma dziwaczny gust i sobie poszedł. Tak czy inaczej owa anegdotka, jak również mój pobieżny ogląd materiałów w Internecie, pokazuje mi, że EN57 do niedawna nie stały szczególnie wysoko w mikolowej hierarchii. Oczywiście ja jestem osobą spoza waszego środowiska, więc istnieje pewne ryzyko, że pierdolę głupoty w tym momencie. Ale patrząc nawet na scenę modelarską (super hobby swoją drogą!), o ile się nie mylę pierwsze modele EN57 zaczęły wychodzić zaledwie parę lat temu.

Tatuowaliśmy czoło EN57 na skórze, zanim to było modne

Czemu o tym mówię? Bo w naszym środowisku było i jest dokładnie odwrotnie. Nas nigdy nie interesowały lokomotywy i pociągi dalekobieżne. Zwróćcie uwagę, że one prawie nigdy nie jeździły pomalowane. My kochaliśmy jednostkę i kochaliśmy graffiti na niej. Jednostka i graffiti stanowiły genialnie dobraną parę. Kible przez większość czasu były pociągami tak niskiej estetyki, że graffiti wcale im nie szkodziło, wręcz przeciwnie. One nawet jak były czyste, to wyglądały na brudne (i były brudne, szczególnie te z Górnego Śląska) oraz śmierdzące – bo były śmierdzące.

Wiem, że przedstawianie graffiti writerów jako miłośników kolei brzmi bardzo przewrotnie, ale to nie jest prowokacja. Część graficiarzy to nieuświadomieni miłośnicy kolei, ale część jest absolutnie świadoma swojego zamiłowania. Podam przykład – jakiś czas temu wyszedł album o EN57. Założę się, że nie jeden miłośnik kolei przypadkiem natrafił na tą książkę w Internecie lub w jakiejś księgarni. A czy wiecie, że człowiek który stał za wydaniem tego albumu, był niegdyś czołowym graficiarzem we Wrocławiu? A wiecie, że jest on teraz uznanym projektantem graficznym, który zaprojektował logo dla jednej z dość znanych instytucji kultury? Bo widzicie drodzy Mikole, graffiti writerzy to nie są patusy. No może czasem są. Ale jest tam również wielu normalnych, pracujących ludzi z wykształceniem.


Czy da się w ogóle być bliżej kolei?

Nie da się wejść w bardziej intymny kontakt z koleją, niż będąc graficiarzem. Graffiti to seks z koleją. Drogi Mikolu kiedy ostatni raz czołgałeś się pod pociągiem na bocznicy? Kiedy ostatni raz spędziłeś pół nocy, siedząc w krzakach i przy rozgwieżdżonym niebie obserwowałeś bocznicę? Kiedy ostatni raz dosypiałeś na klatce schodowej w bloku, przy stacji na jednej z tzw. wiosek – czyli miejscowości w których EN57 zostawiane były na noc tuż za stacją? Wy nawet nie wiecie jak pachnie trawa na bocznicy o zmroku, bo nigdy tam nie byliście, nie mówiąc już o byciu tam w nocy. Kiedy ostatni raz spędziłeś pół niedzieli przy torach, smażąc grilla i malując ścianę pod przęsłem kolejowym, który przecina towarową linie na dole? Kiedy ostatni raz chodziłeś na palcach w środku nocy w hangarze rewizyjnym, wspinając się po cichu na krzesło zostawione przez robotników, by namalować swoją prace na zostawionym na noc składzie? Kiedy ostatni raz piłeś wódkę na nieczynnych, zarośniętych torach, rozmawiałeś w bezdomnymi lub byłeś świadkiem, jak dwóch facetów uprawia ze sobą seks w krzakach przy torach? Kolej to jest nasze życie. Nasze serca biją dla niej. Znamy ją od podszewki w nieco innym znaczeniu tego słowa.

Szacunek i bezpieczeństwo na nowe czasy

Ale czasy się zmieniły. Pociągi podmiejskie nie są już brudne i śmierdzące. Dlatego uważam, że graficiarze powinni uszanować ten fakt. Uważam, że powinni odpuścić sobie zamalowywanie oznaczeń wagonów na dole. Moi znajomi którzy są nadal aktywni, gdy malują wagony towarowe, wpierw zaklejają oznaczenia wagonów taśmą malarską, by po skończonej pracy ją zdjąć, pozostawiając je w ten sposób nienaruszone. Uważam też, że mogliby sobie odpuścić malowanie po oknach. Panel (w żargonie graficiarzy pudło wagonu do wysokości okna) jest na tyle wysoki w polskich składach, że można spokojnie zmieścić się ze swoją pracą.

Wodzę Was na pokuszenie

Namawiam miłośników kolei do uprawiania seksu z koleją. Nie musicie przecież malować sprejami. Możecie równie dobrze trzaskać sobie selfiki, stojąc na czole jednostki lub lokomotywy, aby jednocześnie udokumentować jej numer. Możecie założyć kominiarkę, jeżeli nie chcecie żeby widoczna była wasza tożsamość.

To się nazywa kolekcjonowanie pociągów!

Dopiero wtedy zobaczycie taką odsłonę kolei, jakiej do tej pory w ogóle nie znaliście. Prawdziwa kolej to nie stacje i dworce. To nawet nie są linie kolejowe, przy których trzaskacie foty. Prawdziwa kolej to wielkomiejskie bocznice z wieloma rzędami stalowych, śpiących potworów, lub małe stacyjki na których co noc zostawiany jest jeden lub dwa składy, tuż obok lasu albo pola. To jest prawdziwa kolej. I życzę Wam jak najmniej ucieczek, gdyż co prawda na bocznicach w nocy prawie w ogóle nie ma ruchu i ryzyko wbiegnięcia pod jadący pociąg jest bliskie zera, ale na podkładzie kolejowym można łatwo się potknąć (co zdarzyło się raz autorowi tych słów), albo puścić pawia ze zmęczenia (co zdarzyło się mojemu koledze).

Bezpieczeństwo raz jeszcze

I pamiętajcie, bezpieczeństwo jest najważniejsze! Dosyć ważny jest również komfort psychiczny maszynistów, dlatego schodźcie maksymalnie na bok linii, gdy widzicie nadjeżdżający pociąg i nie róbcie niczego głupiego.

Udostępnij na Pinterest

Graficiarze również są miłośnikami kolei

Ale przede wszystkim są pierwszymi, oryginalnymi i najwierniejszymi fanami Jednostki, czyli EN57
słowa

Podążać pożądać

Udostępnij na Pinterest

Podążać pożądać

Podążać pożądać
słowa
Udostępnij na Pinterest

CZEGO OCZY NIE WIDZĄ

Pracownica pewnego banku

sprzątaczka

prosta kobieta

gdy zobaczyła stosy banknotów w skarbcu

na wielopoziomowych półkach aż po sam sufit

zwariowała

zjechała na Tworki prosto z roboty

ten kejs nie przestaje mnie fascynować

wygląda na to że wyzwalaczem psychozy

nie musi być tylko trauma

lecz żywy obraz spełnienia snów większości

ja do wypłaty liczę każdy banknot

a tu leżą ich miliony

nie musisz walić po nosie od małolata

by usłyszeć głosy niebios

wystarczy zobaczyć prawdziwą podszewkę świata

fizyczną reprezentację wszechmogącego

dlatego banki robią wpierw szkolenia

i badania psychiatryczne

być może też dlatego

kreują pieniądze z powietrza

w systemie rezerwy cząstkowej

i wklepują je w formie cyferek na konta

to dla naszego dobrego snu i zdrowia

śmiesz wątpić?

co ty wariat jesteś?

Spiskowiec?

Udostępnij na Pinterest

Podążać pożądać

słowa
Julian Przyboś

W głąb las

Julian Przyboś
Udostępnij na Pinterest

W głąb las

Julian Przyboś
W głąb las
Udostępnij na Pinterest

W głąb las [II] - Julian Przyboś

Leśne, rośne i wonne rano.

Słońce wschodzi z gałęzi,

idę wolno, chwiejnie, polaną,

jak po lek, po dziewięćsił...

Sam. Ze sobą-niemową,

słucham ciszy i na przemian szumu:

co on znaczy, przeszło do szeptunów

zapomnianych, dawnych, wybyłych;

słabosilny, doszły do pół siły,

idę chwiejnie, jak po lek, polaną

i w głąb

w las,

w starodrzewny przebyt bez domu.

Czas mi nastał. Stąpam miarowo,

postukując imaginowaną

laską w dąb:

kukułką majową.

Przepowiada mi wieczność - nikomu.

Ile kroków rokrocznie wykuka,

ile lat mi o ziemię stuknie?

Już od dębu omszałego do buka

naliczyłem kilkadziesiąt; słucham,

a kukułka nie ustaje, kuka

w dębie, zaprzyszłej trumnie.

Głos odlata, dolata

i znika

nisko,

niżej

dzikiego storczyka -

Słyszę...

To Matka, Ona z głębi wytyka mi tkliwie

w wykukanym z przeszłości dzieciństwie

tak jak drzewiej - roślinkę - na nowo:

niepowtórną jedyność kwiatka.

Taję oddech, jakbym echo łapał

i odpukał je w żywym drzewie...

Mamo, czy to znak? Nieme słowo?

Równanie Świata?

Sam zapach.

Udostępnij na Pinterest

W głąb las

Julian Przyboś

Fen de Villiers

Udostępnij na Pinterest

Fen de Villiers

Fen de Villiers
Udostępnij na Pinterest

Fen de Villiers dorastał w Szkocji, ale swoje rzeźbiarskie powołanie znalazł w Antwerpii (Belgia). Po ukończeniu Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii rozpoczął swoją misję ożywienia rzeźby do jej najbardziej witalnej i energetycznej formy.

Kiedy obcujesz z rzeźbą Fena, intuicyjnie czujesz siłę i harmonię kompozycji. Nieustannie stara się uchwycić tę żywą energię w archetypach, które rezonują z europejską tradycją.

Fen: „Inspiruję się witalistycznymi wczesnymi ruchami modernistycznymi. Niezależnie od tego, czy pracuję w brązie, gipsie czy kamieniu, zawsze poszukuję archetypów siły, dynamiki i energii oraz staram się tworzyć potężne rzeźby, które podnoszą na duchu widza.

https://www.fendevilliers.com/

Udostępnij na Pinterest

Fen de Villiers

Suburbia

Udostępnij na Pinterest

Suburbia

Suburbia
słowa
Udostępnij na Pinterest

SUBURBIA

klimat leniwych przedmieść udziela się również czasowi

poza miejskim rwetesem przystanął i postanowił odsapnąć

nie spieszy się też Pani Ekspedientka w sklepie Spałem

tzn Społem

podejdzie to podejdzie

landrynki oranżadę i lizaki deseniowe

żywcem wyjęte z komuny skasuje tobie

dziękuję do widzenia

groźny pies przed którym ostrzega tabliczka

najwidoczniej ma wyjebane w arkana swojego fachu

tu ziewnie tam poliże się po jajach i wystawi jęzor z pyska

z ujadania na całego najmniejszy z psów najwięcej ma fanu

chaszcze błoto chaty kocie łby i jeszcze więcej błota

tubylcza ludność pod budką z piwem  

nie tyle pozostaje bez pracy

co jest nierobotna

jesteśmy skarbie na zewnątrz torusa

struktury miejskiej

po co się spieszyć

autobus za pół godziny rusza

doceń piękno chwili

to dobre miejsce

Udostępnij na Pinterest

Suburbia

słowa

Tlen - wiersz

Udostępnij na Pinterest

Tlen - wiersz

Tlen - wiersz
słowa
Udostępnij na Pinterest

TLEN

Wyraźne „tak” powiedziane życiu

to spacer po ostrzu noża

by móc wybić się w przestworza

tu zlecisz tam zlecisz

jak zatrzymasz się w rozwoju

to będzie wżynać się w stopy

pamiętasz jak dzieciaki w przedszkolu

bawiły się w hiperwentylację

i tracenie przytomności?

wyobrażasz to sobie na spotkaniu po latach?

Chodź pobawimy się w omdlenia

spierdalaj mam kredyt do spłacenia

i całą masę spraw na głowie

branie większych haustów tlenu

musimy to sobie odzapomnieć

rewersywna inżynieria jaźni

taka sytuacja: władza w ręce wyobraźni

INSTRUKCJA PŁAKANIA

Mężczyzna nigdy nie szlocha

lecz lecą mu łzy z oczu

tak wychodząca z ciała woda

o znacznym ciężarze znaczeniowym

jedyny płyn ustrojowy

którego nie da się wymusić

no chyba że prawym prostym

w sam środek twarzy

Jak to zrobić

jak płakać

żeby nie wyglądać żałośnie?

Odpowiedź znalazłem w klipie rapera Lil B

który otarł z twarzy łzy

splunął

i pokazał środkowy palec do kamery

by po chwili zacząć znowu wyrzucać słowa w eter

Przećwicz tą sekwencję ruchów

radzę ci dobrze

męskie łzy mają to do siebie

że wszystkie inne sekwencje im towarzyszące

są dużo bardziej niebezpieczne

dla życia.

Udostępnij na Pinterest

Tlen - wiersz

słowa

Kwadratura koła

Udostępnij na Pinterest

Kwadratura koła

Kwadratura koła
słowa
Udostępnij na Pinterest

ANIMA

Nie jesteś normalny

powiedział świdrując mnie

obłędem w swoich oczach

- jednak jesteś

z zawodem skonstatował po chwili

drugi wariat przytępiony na prochach

i ziołem które jaraliśmy w kiblu

szpitala dla umysłowo chorych

które przyniosłem koledze na odwiedziny

- jestem Buddą i potrafię znikać

- za co cię tu zamknęli?

- za to że gadałem do samego siebie

nie miałem wyboru bo oni znów przylecieli

by mnie podsłuchiwać

- co im powiedziałeś?

zapytałem Wariata

rzekł do mnie patrząc w kierunku

w którym nie było nikogo

Zamknięta w swojej głowie

neurotyczna kultura Zachodu

nie stworzy już niczego wielkiego

wielkie poematy dzieła i książki

wynalazki i odkrycia

czynione były przez ludzi

którzy mieli jaja i duszę

i żyli w ciszy skupienia

Wtem zakrzyknął:

„Wystrzegajcie się słabych oraz ich ideologii!”

powiedział kiedyś mądry człowiek

resentyment i zawiść

zamknięta w głowie

osadzonej na cherlawym ciele plującym krwią

oto rysopis brodatych projektantów cywilizacji

schizofrenicznego Zachodu

Zachód leży po lewej stronie

tak jak po lewej stronie głowy

leży zafiksowany umysł

wyalienowanej męskości

Twoja dusza w głębi duszy gardzi Tobą

tak jak Twoja kobieta nerdzie

bandy gołodupców z Północy

zaorały Rzym energią życiową

jeżeli tego nie pojmujesz

choć dawno wybił XXI wiek

to nie rozumiesz Nietzschego

i o świecie niczego nie pojmujesz!

Zamyśliłem się

zadumałem spalony

w tle ludzie chodzili mówili

nagle usłyszałem wrzask

NICZEGO! NICZEGO!

NIE ROZUMIECIE!

NICZEGO CZYTAJCIE!

Który wydobywał się z ust Wariata

którego wlokło za sobą dwóch krzepkich sanitariuszy

zapewne by dać mu zastrzyk z Haloperidolu

zwanego też halopopierdolem

wariat nie powie już „niczego”

przez następną dobę

wyłapałem marihuanową paranoję

opuściłem świetlicę

mojego znajomego

wyszedłem na ulicę ludzi

którzy mówią do siebie tak

aby nikt tego nie widział.

Udostępnij na Pinterest

Kwadratura koła

słowa

rap do czytania

Udostępnij na Pinterest

rap do czytania

rap do czytania
słowa
Udostępnij na Pinterest

WPŁYWACZ

Całkowite utożsamienie artysty z jego dziełem

jest naiwne i niepoprawne

Jesteśmy tylko antenami zbiorczymi które chłoną

myślokształty i myślodźwięki współczesności

jesteśmy ich wyegzaltowanym zwierciadłem

pieprzymy się ze sobą

na siatce pola informacji

myślą mową i uczuciem

wpływamy na siebie

i odciskamy ślady w jaźni

Cierpliwość boleści

to korona cierniowa pasji

siłownia jądrowa wierszy

obraca talerzem jak taśmę

wybiera litery odzapominane

coś tam jest zemnie

przetacza ślinę i spermę

lecz to nie wykapany ojciec

i rzadko mnie słucha

czy to się tobie podoba czy nie

ty również jesteś współtwórcą

przez zapłodnienie

tego co wyszło z mojego brzucha

Udostępnij na Pinterest

rap do czytania

słowa
W oczach więziennego psychiatry

Inteligencka romantyzacja społecznego marginesu

W oczach więziennego psychiatry
Udostępnij na Pinterest

Inteligencka romantyzacja społecznego marginesu

W oczach więziennego psychiatry
Inteligencka romantyzacja społecznego marginesu
słowa
Udostępnij na Pinterest

We współczesnych filmach policjant lub oficer armii wygląda na głupiego, agresywnego, opętanego rządzą władzy, podczas gdy kryminalista jest uroczy na swój sposób, stylowy, kreatywny, przebiegły i nawet jeżeli pasożytuje na społeczeństwie, to tylko dlatego, że społeczeństwo nie dało mu dobrych warunków do rozwoju. Kryminalista jest bohaterem, a społeczeństwo które on okrada lub krzywdzi, jest antybohaterem. Młodzież uwielbia to i łyka jak pelikan. W kręgach wielkomiejskiej inteligencji bardzo popularny jest moralny relatywizm – ideologia bardzo atrakcyjna dla tych, którym granica między filozoficznymi dywagacjami a twardą, konkretną rzeczywistością zamazuje się i zlewa w jedno.

Przyjrzyjmy się zatem owej idealizacji, na którą zapadają najbardziej ci, dla których świat przestępczy oraz świat lumpenproletariatu jest jakimś odległym fenomenem zza szklanej szybki. I vice versa – im więcej miał ktoś kontaktu ze społecznym marginesem, tym mniejszą ma tendencję do romantyzowania go. Ja jako owoc mezaliansu i hybryda inteligencko-proletariacka, z marginesem miałem dość dużo do czynienia – na wolności, w więzieniu i na odwyku – i jakiś czas temu wpadłem na twórczość człowieka który świetnie sformułował to, co zawsze czułem intuicyjnie.

ZŁODZIEJ KRADNIE BO JEST BIEDNY?

Takowe stwierdzenie jest zawsze punktem wyjściowym dla owej romantyzacji. Tymczasem Anthony Daniels znany pod pisarskim pseudonimem Theodore Dalrymple, brytyjski psychiatra więzienny, autor wielu książek (wydanych również w Polsce – Google it), publicysta pisujący między innymi dla The Spectator i Wall Street Journal, twierdzi, że nie ma prostej, mechanicznej korelacji pomiędzy ubóstwem a poziomem przestępczości w społeczeństwie. Dotyczy to względnego i bezwzględnego poziomu ubóstwa. Chociaż jest prawdą, że osoby ubogie są bardziej skłonne do popełniania przestępstw, to jednak wiele danych wskazuje, że w akcie popełnienia przestępstwa oprócz braku pieniędzy muszą być zawarte inne, pozamaterialne czynniki, które sprawiają, iż osoba lub określona grupa podejmuje taki a nie inny rodzaj działalności „zarobkowej”. Słabym punktem lewicowej idealizacji jest to, że stwierdza jedynie pewną formę nielegalnej redystrybucji dóbr, jakiej dopuszczają się przestępcy, jednocześnie w ogóle nie zauważając komu te dobra są zabierane. A tak się nieszczęśliwie składa, że ofiarami przestępstw na ogół zostają nie bogaci, a właśnie inni biedni. Mieć włamanie w mieszkaniu dla osoby biednej oznacza finansową katastrofę, dla osoby bogatej jest co najwyżej irytującym incydentem. Zresztą analogicznie jest z falami migracji – młode, zdrowe byczki o śniadej skórze, na ogół osiedlają się w dzielnicach robotniczych, podczas gdy najgorętsi zwolennicy ich obecności mieszkają wygodnie na strzeżonych osiedlach.

Oczywiście z lewicową, nihilistyczną idealizacją przestępstwa - jako - redystrybucji wiąże się postulat zmniejszenia kar. Brytyjski kryminolog Jock Joung powiedział, że kryminologia to trwający 100 lat spisek przeciwko idei, że wymiar kary ma coś wspólnego z poziomem przestępczości i kąśliwie dodał, że w tym świetle to kryminolodzy są główną przyczyną przestępczości. Być może tak jest, pytanie czy chcemy jedynie karać, czy też resocjalizować jednocześnie. Muszę tu bardzo wyraźnie zaznaczyć, że w tej kwestii nie mam wyrobionej opinii. Wcale nie jestem przekonany, czy instytucja więzienia ma jakikolwiek sens (poza wymiarem ukarania), ale ten tekst o tym nie traktuje i nie będę się rozpisywał o zagadnieniu realnej resocjalizacji.

BIEDA MATERIALNA, BIEDA DUCHOWA, BIEDA POKOLENIOWA

Całe przesłanie Dalrymple'a polega na wskazaniu, iż bieda, a także przestępczość nie jest skutkiem jedynie systemowych niesprawiedliwości, że jest w niej jakiś czynnik kulturowy, duchowy, psychologiczny. Np. miażdżąca większość dzieciaków zamieszkujących getta (w USA to 60%), wychowywanych jest przez samotne matki.  To ważny fakt, ponieważ wszelkie możliwe dane wskazują na to, że osoby wychowywane przez samotne matki mają dużo większe szanse na wpakowanie się we wszelkiego rodzaju tarapaty – od wyroku więzienia do niechcianej ciąży – oraz popadnięcie we wszelkiego rodzaju społeczne i psychologiczne dysfunkcje.

Drugim filarem przesłania Dalrymple, jest wskazanie na pewnego rodzaju kulturowy permisywizm wobec osób dysfunkcyjnych oraz przestępców (to społeczeństwo/kapitalizm ich skrzywdziło, to nie ich wina), który pomijając już fakt, że jest merytorycznie dość wątpliwy, to przede wszystkim jest kontrskuteczny w procesie terapeutycznym. Odbieranie osobom z marginesu zdolności do moralnych osądów oraz odpowiedzialności za siebie, jest w gruncie rzeczy okaleczaniem ich.

Małżeństwo i pełna rodzina, jest nie tylko nieporównywalnie lepsza dla psychologicznego rozwoju dziecka, ale też istnieją przesłanki by przypuszczać, że kulturowe przesunięcie od monogamii do seksualnej wolnej amerykanki, może wiązać się ze wzrostem przemocy wśród młodych mężczyzn, którzy chętnie korzystają z owej wolności, jednocześnie pozostając tak samo zazdrosnymi o partnerki jak do tej pory, co może stanowić punkt zapalny do bójek a nawet morderstw pomiędzy nimi. Na to twierdzenie chyba nie ma twardych dowodów, ale warto posłuchać odczuć lekarza psychiatry, który w całej swojej karierze przerobił dziesiątki tysięcy osób z marginesu.

Warto też zauważyć, że o ile mamy kryzys małżeństwa i rodziny w niższych klasach społecznych, o tyle małżeństwo pozostaje nadal tak samo popularne w wyższych klasach jak kiedyś. I rzeczywiście, gdy wodzę wzrokiem wyobraźni po najbogatszych znajomych mi rodzinach, scenariusz w którym człowiek poznaje na studiach, a czasem wręcz w liceum swojego partnera, by po kilku latach wziąć z nim ślub, jest tak samo częsty, jak w niższych klasach jego przeciwieństwo – seryjne, co chwile rozpadające się związki, a małżeństwo (o ile w ogóle do niego dojdzie) niczym rosyjska ruletka ma miejsce z tą dziewczyną, z którą akurat zdarzyło się zaliczyć wpadkę. I to tylko po to, by po roku wziąć rozwód i wejść ponownie w cykl „seryjnej monogamii”. Ta korelacja jest tak wyraźna, tak rzucająca się w oczy, że zacząłem wręcz podejrzewać jakieś zaszłości karmiczne. Może człowiek ma udane małżeństwo nie dlatego, że pochodzi z bogatej rodziny, ani nie ma udanego życia finansowego dlatego, że ma udane małżeństwo, lecz raczej obydwa aspekty jednocześnie ma udane po prostu dlatego, że ma dobrą karmę?

NIEUDOLNOŚĆ PAŃSTWA OPIEKUŃCZEGO W DOBIE RELIGII NIEOSĄDZANIA

Dalrymple twierdzi, że brytyjskie państwo opiekuńcze stworzyło podklasę ludzi, dla których pójście do pracy oznaczałoby na tyle niewielką poprawę finansową, że bardziej opłaca się nie chodzić do pracy i brać zasiłek. Problem z państwem opiekuńczym jest taki, że w im większe tarapaty popadnie człowiek, tym bardziej zostaje „nagrodzony” czekiem lub talonami socjalnymi. Nie ma żadnego mechanizmu, który realnie gratyfikowałby pracę i postępy w wychodzeniu z biedy. Dalrymple podaje anegdotkę o pacjentce ze stwardnieniem rozsianym, która potrzebowała drobnych przeróbek w jej domu, by móc sprawniej z niego wychodzić. Postanowił więc zadzwonić do pracownika socjalnego, zaczynając słowami: „Mam tutaj przypadek szczególnie zasługujący na pomoc”. Po drugiej stronie kabla usłyszał chwilę grobowej ciszy, po czym pouczającym tonem odpowiedź: „Wszystkie przypadki są jednakowo zasługujące na pomoc proszę pana”.

I w tym właśnie tkwi problem zachodnich społeczeństw i jego elit – nie powinniśmy porównywać kobiety ze stwardnieniem rozsianym oraz młodego, zdrowego byczka, dorabiającego do zasiłku dilerką narkotykami. Nie powinniśmy w ogóle mieszać w to moralnych osądów – twierdzi przeciętny intelektualista Zachodu. Taka postawa stanowi jeden z najbardziej ciągnących w dół mechanizmów wewnątrz państwa opiekuńczego. Ta niechęć do trzeźwych osądów, które są właśnie jedynym warunkiem realnej pomocy osobom wykluczonym (które w głębi duszy uważają ich za frajerów od których można „ciągnąć hajs”), jest wyrazem dużo głębszego, filozoficznego nowotworu, który toczy umysły zachodniej inteligencji.

Dalrymple podaje kilka przykładów bardzo owocnych aktów moralnego osądu w swojej pracy w więzieniu. Przychodzi pacjent i mówi: mam jebany ból głowy. Na co Dalrymple odpowiada: czy gdybym powiedział ci „weź te jebane pigułki, zażywaj je co jebane 4 godziny i jeżeli jebane nie pomogą, to wróć, zajebię ci receptę na kolejne” to czy nie poczułbyś się dość dziwnie? No właśnie. Jesteśmy sobie równi na pewnym ludzkim poziomie, traktujmy się z równym szacunkiem.

Po pewnym czasie ani jedna osoba z oddziału nie rzucała mięsem w jego obecności. Innym razem przyszedł do niego więzień osadzony za seryjne włamania. Zapytał go, czy jego dzieciństwo miało cokolwiek wspólnego z jego nawykiem zdobywania pieniędzy poprzez włamania. Dalrymple odpowiedział:

- Absolutnie nie.

Skonsternowany więzień:

- Jak to? - Spodziewał się festynu empatii i moralnych wymówek.

Na co doktor:

- To proste. Jesteś leniwy, głupi i nie przyzwyczajony do zapracowania sobie na to, czego pragniesz. Więzień wybuchnąłł śmiechem. W głębi duszy wiedział, że zrzucanie wszystkiego na nieszczęśliwe dzieciństwo – które faktycznie przypadło mu w udziale, podobnie jak większości więźniom – jest nonsensem i do niczego konstruktywnego nie może zaprowadzić. Koniec końców nie każdy człowiek który miał nieszczęśliwe dzieciństwo zostaje przestępcą (choć faktycznie większość przestępców miała dzieciństwo dalekie od normy). Tym niemniej prawdziwa pomoc, to wzbudzenie w człowieku poczucia sprawczości i wiary we własne możliwości, by mógł stać się jednym z tych, którzy mimo kiepskiego startu, potrafią grać fair play. Potrafią coś dać z siebie społeczeństwu, zamiast tylko brać.

Innym razem przyszedł do niego więzień oznajmiając, że jeżeli nie da mu czegoś na uspokojenie, to zabije któregoś z pedofilów.

- Czemu tak czujesz? - zapytał doktor.

- Bo oni dobierają się do dzieciaczków.

Doktor postanowił zaryzykować i zrobić coś nietypowego, jak na standardy współczesnej psychiatrii. Zapytał więźnia:

- Czy masz dzieci?

- Tak. Troje.

- Z iloma matkami?

- Z trzema.

- Czy każda z nich ma chłopaka, a nawet chłopaków?

- Tak.

- Czy nie uważasz, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, że któryś z tych chłopaków może zacząć dobierać się do twojego dziecka?

Więzień momentalnie zrozumiał o co chodzi doktorowi.

- Może ty sam nie jesteś pedofilem, ale swoimi życiowymi decyzjami stworzyłeś warunki w których tego typu zachowania mogą mieć miejsce. Teraz jest już za późno, nie możesz cofnąć czasu i tego zmienić. Ale możesz już dzisiaj zacząć realną pracę nad sobą, aby nigdy w przyszłości nie popełnić takich błędów.

Dalrymple zamiast wypisać mu prochy i mieć święty spokój, postanowił wyrzygać mu ewidentne moralne braki w jego własnej postawie, które próbował zakryć poczuciem niezasłużonej moralnej wyższości i aktem morderczego samosądu. I być może tym kubłem zimnej wody zmienił bieg jego życia, kto wie. Czasem naprawdę wystarczy kilka słów usłyszanych w odpowiednim momencie, by coś kliknęło w naszej głowie, dając fundament pod nowy, lepszy projekt życia. (Swoją drogą takich typów, którzy swoje kłujące w oczy, moralne defekty próbowali zrekompensować sobie nienawiścią do gwałcicieli i konfidentów, widziałem już całe mnóstwo. Nie ma nic bardziej zabawnego, niż widok szumowiny i społecznego pasożyta, który mówi coś o „zasadach”. )

Nasza niechęć do moralnego osądzania powstrzymuje „pomagaczy” przed zaprojektowaniem takiego systemu opieki socjalnej, który wynagradzałby produktywne postawy, ponieważ nie chcemy czynić osądów jakie postawy są produktywne a jakie nie - częściowo dlatego, że boimy się pomyłek w osądach i niesprawiedliwego potraktowania kogoś. Jednocześnie brak takiego rozróżnienia tworzy system, który gratyfikuje zachowania będące źródłem problemów, które jako społeczeństwo chcielibyśmy rozwiązać.

KULTUROWE ANTIDOTUM NA UBÓSTWO

Ten prosty materialistyczny redukcjonizm, czyli narracja o biedzie jako wymówce dla patologii, jest podważany przez wiele faktów życia, jak chociażby pewne grupy imigrantów, które mimo kiepskiego startu, dość szybko zaliczają awans społeczny. W Wielkiej Brytanii takimi grupami są Sikhowie oraz Żydzi. W Ameryce są nimi Azjaci. Każda z tych grup charakteryzuje się: po pierwsze, wysoką etyką pracy obecną w ich kulturze, po drugie, bardzo spójnymi więzami rodzinnymi. Ewidentnie bieda jest wynikiem nie tylko rynkowej gry, gdyż to sugerowałoby, że rynek jest grą o sumie zerowej – a nie jest – lecz zawarte jest w niej ubóstwo kulturowe, żeby nie powiedzieć wręcz duchowe. Dalrymple wskazuje na fakt, że kupno świeżych owoców i warzyw jest na tyle tanie, że nie powinno stanowić najmniejszego nawet problemu dla osoby na zasiłku. Tymczasem z jego obserwacji wynika, że ubogie rodziny odżywiają się wyłącznie gotowymi, wysoko przetworzonymi daniami z mikrofali i że prawie nigdy nie spożywają posiłków razem, przy jednym stole. Kto wie czy bieda ekonomiczna nie jest wtórna, względem biedy duchowej przekazywanej dzieciom z pokolenia na pokolenie? („Duchowa” to metafora dla deficytów emocjonalnych i psycho-społecznych)

Niestety takie pytanie jest wysoce niepoprawne w społeczeństwie, które jest nauczone wierzyć, że rynek jest formą zabawy w gorące krzesła, że jeżeli tobie się udało, to automatycznie ktoś inny musiał wypaść z gry, że bogaci bogacą się zawsze i wszędzie kosztem biednych. Cytując Thomasa Sowella, czarnoskórego, prawicowego ekonomistę, piszącego dużo o zagadnieniach wolnego rynku i nierówności: „Doktryną, która odniosła najbardziej spektakularny sukces w dwudziestym wieku, był marksizm... Jednak jeżeli bogactwo kapitalistów pochodzi z eksploatowania biednych robotników, powinniśmy przypuszczać, że wszędzie gdzie znajduje się większe skupisko bogatych kapitalistów, znajdziemy też korespondujące z nim, proporcjonalne skupisko biedy. Twarde fakty wskazują coś innego”.

FASCYNUJĄCA HIPOTEZA O GENEZIE ŁAMANIA PRAWA PRZEZ BIEDNYCH

Ludzie na marginesie społeczeństwa, wykazują niesamowitą kreatywność w pisaniu dla siebie życiowych scenariuszy, które można streścić do jednego słowa: tarapaty. I tu pojawia się absolutnie genialna analiza autorstwa doktora Theodora, która sprawiła że przeszły mi ciarki, bo zobaczyłem w niej samego siebie – pogubionego chłopka z dysfunkcyjnej rodziny.

Ludzie żyjący w ubóstwie, podświadomie pakują się w tarapaty, gdyż to dodaje ich życiu pewnej pikanterii. Wiem, brzmi dziwacznie, wręcz nie do wiary. Ale jeżeli pochodzisz z klasy średniej, to teraz uruchom wszystkie władze swojej wyobraźni: żyć na skraju minimum w pokoleniowej bezradności, mając pieniądze jedynie na zapewnienie potrzeb najniższego szczebla piramidy Maslova, jednocześnie przestrzegając wszelkich norm moralnych i prawnych, oznacza żyć życiem, które jest okrutnie i nie do zniesienia nudne i monotonne.

Taką trochę wegetacją.

„Przypał” jest za darmo, a przynajmniej jest co wspominać, gdy przywołujesz to kurewsko specyficzne odczucie, kiedy po raz pierwszy w życiu wchodzisz do kryminału, trzymając w ręce pakunek z pościelą, ręcznikiem i szczoteczką do zębów, mając nad sobą trzy piętra zakrytych siatką, zrobionych z drewna i przytwierdzonych do ściany korytarzy oddziałów, a wzdłuż nich: cela za celą za celą. I w jednej z nich za chwilę zatrzasną się za tobą drzwi, a ty będziesz spędzał w niej 23 godziny na dobę, z jakimś kompletnie obcym facetem, który nie wykluczone, że siedzi za głowę.

Żeby tą samą ilość adrenaliny zaliczyć legalnie, człowiek musi mieć jakiś kapitał: czy to na podróżowanie po świecie, czy to uprawianie sportów ekstremalnych, czy to posiadanie kreatywnej i pasjonującej kariery z wieloma zwrotami akcji. I pod tym względem uważam, że lewica jest potrzebna. Jako naród nie możemy wzruszać ramionami nad fenomenem biedy, która demoralizuje ludzi, a ta z kolei demoralizacja utrudnia podźwignięcie się z biedy, co stanowi sprzężenie zwrotne i błędne koło.

Tak jak przewód sądowy nie może odbyć się bez oskarżyciela i obrońcy, tak w społeczeństwie potrzebna jest prawicowa (wolność) i lewicowa (ludzka krzywda) optyka. Problem polega na tym, że współczesna, zmutowana forma lewicowości jest nie tylko kontrproduktywna ze swoją utopistyką ekonomiczną albo kulturowym nihilizmem, jest ona wręcz szkodliwa.

Żeby lewica znowu miała sens, musi odejść od myślenia antykulturowego i powrócić do myślenia prospołecznego, ale bez naukowego negacjonizmu i dziecięcej naiwności.

Być może pierwszym krokiem mogłoby być zarzucenie tytułowej idealizacji społecznego marginesu.  


Udostępnij na Pinterest

Inteligencka romantyzacja społecznego marginesu

W oczach więziennego psychiatry
słowa
Wcale nie takie głupie święto

Dzień Kobiet

Wcale nie takie głupie święto
Udostępnij na Pinterest

Dzień Kobiet

Wcale nie takie głupie święto
Dzień Kobiet
słowa
Udostępnij na Pinterest

Dzień kobiet. Kiedyś nie przepadałem za tymi wszystkimi „dniami” - to było wtedy gdy byłem młody i miałem dużo życia towarzyskiego. Teraz, gdy nie starcza mi już czasu, tego typu święta są dobrą okazją żeby wysłać komuś wiadomość świadczącą o tym, że pamiętam o danej osobie i mam wobec niej ciepłe uczucia. Drugim powodem dla którego zmieniłem zdanie na temat Dnia Kobiet, było głębokie rozpoznanie roli jaką kobiety odgrywają w procesie rozwoju mężczyzny, a pośrednio również i cywilizacji.

Kobiety, kobiecość. Motyw mocno wałkowany ideologicznie ze wszystkich stron. Wszyscy czegoś od was chcą albo nie chcą, coś sugerują, coś odradzają, naradzają, mącą. Nie jest tajemnicą dla starych czytelników, że mam ogromne wątpliwości (delikatnie ujmując) w stosunku do współczesnego feminizmu, a z drugiej strony niepokoi mnie możliwość wezbrania fali konserwatywnej, patriarchalnej i fundamentalistycznej reakcji.

Dla prawicowych mężczyzn kobieta jest matką i żoną, dla lewicowych koleżanką z warszawskiego korpo. A dla jednych i drugich obiektem estetycznych uniesień i emocjonalnych tęsknot. I tylko nieliczna garstka mężczyzn potrafi dostrzec te mniej oczywiste, mniej widoczne role jakie kobiety odgrywają w męskim doświadczeniu. Te które są dużo bardziej subtelne niż seks, miłość i rodzina.

Dla bardziej spostrzegawczych oraz tych, którzy nie są zakładnikami lewej półkuli, kobiety są również rozwojowym feedbackiem, motywatorem i kołczem inteligencji emocjonalnej.

Rozwojowa informacja zwrotna

Rozwojowym feedbackiem, ponieważ nikt tak dobrze nie sczytuje poziomu twojej charyzmy i energetyki jak właśnie kobiety – piszę w liczbie mnogiej, gdyż ten feedback jest faktycznie dawany przez wiele kobiet w twoim otoczeniu. Jeżeli zauważasz że koleżanki, znajome i laski na ulicy zauważają ciebie, że darzą ciebie większą atencją niż kiedyś, to znaczy że coś zmieniło się w twoim sposobie bycia. Że manifestujesz większy poziom kompetencji, kontroli, energii i magnetyzmu. A to zapewne oznacza że podążasz w dobrym kierunku. Że coś idzie ci dobrze.

Cipka motorem napędowym świata

Motywatorem i katalizatorem kreatywności, ponieważ dynamika damsko-męska jest nieubłagana – w obecność osoby płci przeciwnej jesteśmy nieznacznie (lub znacznie!) inną wersją siebie, niż w obecności samych kumpli. Po prostu chcemy dobrze wypaść. Nie chcemy wyjść na durniów. W obecności kumpli masz wywalone na to. Co to oznacza? Oznacza to, że twoja mózgownica pracuje na nieco wyższych obrotach. Wiele razy zdarzało mi się, że po spotkaniu towarzyskim z kobietą, moja głowa wypluwa więcej kreatywnych pomysłów niż zawsze. Że pracuje na nieco innych częstotliwościach.

Kobiety są motywatorem ponieważ aby mądrą i piękną kobietę zdobyć, a następnie zatrzymać ją przy sobie, musisz stanąć do startu w wyścigu o społeczne uznanie i status – to chyba oczywiste. Na same oczy i niski głos raczej jej nie zdobędziesz, a już na pewno nie zatrzymasz.

Nie będę już nawet wspominać o tym, w jaki sposób seks oraz zakochanie (razem lub osobno) działają na kreatywność, bo to już jest w ogóle rozpierdol. To uczucie kiedy budzisz się obok nowo poznanej dziewczyny i twoja głowa pęka od pomysłów i energii na ich realizowanie. Podejrzewam że stąd bierze się seryjna monogamia Elona Muska i to że on sam przyznaje, że potrzebuje być zakochany żeby działać na najwyższych obrotach. To właśnie różni geniuszy od zwykłych facetów. Ci drudzy używają kobiet jako obiektu emocjonalno-seksualnego, ci pierwsi natomiast są perfekcyjnie świadomi, iż żeńską energią można wspaniale zasilać męską potencję i używać jej do kreacji materii oraz idei.

Trenerki wrażliwości oraz siły

Po trzecie kobiety odgrywają rolę kołczów inteligencji emocjonalnej – w zasadzie wymuszają to na nas. Ponieważ nie ma mowy o udanym życiu emocjonalnym i/lub seksualnym bez tego. Musisz nauczyć się czytać różne niuanse i subtelności relacji międzyludzkich i ludzkich emocji, musisz wypracować w sobie zdolność do empatyzowania – czyli rozumienia – uczuć drugiego człowieka.

Empatia to jedna strona monety, drugą jest samokontrola. Bez tego świat kobiecości może cię zmieść z planszy. Okiełznanie tego żywiołu jakim jest kobieta, wymaga nie tylko rozumienia uczuć, ale też siły, władczości i posiadania kontroli nad swoimi uczuciami. Bez tego możesz pokaleczyć kogoś, ale bardziej prawdopodobnie pokaleczysz samego siebie.

To w największym skrócie. Nie będę już nawet wspominać jak imponującym narzędziem bywa kobieca intuicja przepuszczona przez filtr męskiego umysłu. Że można użyć jej jako istotnego narzędzia poznawczego.

Kobietom dziękuję za obecność i inspirację. Facetom życzę z okazji Dnia Kobiet, aby zaafirmowali: od dzisiaj kobiecość przejawia się w moim życiu jako wspaniała, piękna a czasem trudna i wymagająca rozwojowa asysta.  

Udostępnij na Pinterest

Dzień Kobiet

Wcale nie takie głupie święto
słowa

Maszci los - Jakub Skaza

Udostępnij na Pinterest

Maszci los - Jakub Skaza

Maszci los - Jakub Skaza
słowa
Udostępnij na Pinterest

MASZCI LOS

stoisz na fundamencie dzielnie

maszcie radiowy

lub telefonii komórkowej

odciążony poziomo linami

twój trzon jest belką ciągłą

na sprężystej podporze

w której występuje siła podłużna ściskająca 

oraz siły poprzeczne i momenty

zginające oraz skręcające

smagany wiatrem

stawiający opór grawitacji

stoisz wzwiedziony wiecznie na baczność

przesyłasz nam durne memy, obrazki

prognozy pogody

lub wiadomości informujące o rozstaniu

a także wiadomości na zgodę

falliczny symbolu naszego postępu

immanentny elemencie naszych krajobrazów

do sosny i świerku zwracasz się

per „ty śmiertelniku”

dumny masz ci los

Udostępnij na Pinterest

Maszci los - Jakub Skaza

słowa