Słowotokarka to uliczno-internetowy projekt badawczy, zajmujący się sprzężeniem zwrotnym pomiędzy znakiem, słowem i obrazem. To słowotok wolnej myśli, która skrapla się we wspólny Myślokształt, sięgając butnie po władzę emitowania komunikatów w przestrzeniach publicznych – na ulicy, w mediach społecznościowych, a nawet w reklamach, które się w nich wyświetlają.

To projekt zrodzony z miłości do wolności, rozumianej jako ekspresja osobistej władzy –niczeańskiej realizacji woli mocy. To projekt zrodzony z miłości do wszystkich silnych i pięknych ludzi, którzy pomogli mi przezwyciężyć niezliczone słabości i niedolę zniewolenia nimi.

Do wszystkich, którzy nazywają siebie „jaźniami”, gdy chcą wskazać na esencję swojego jestestwa, i którzy poszukują odpowiedzi na wyzwania człowieczeństwa daleko poza konturami szablonów ideologicznych lub religijnych – mokrych snów najróżniejszych zbawców świata; niezależnie czy owe szablony wykreślone zostały z mocy archetypu opiekuńczej, bezwarunkowo kochającej matki (lewacy), czy surowego ale sprawiedliwego ojca (prawacy), czy też z tęsknoty za wszystkim co stałe, martwe, niezmienne, wsteczne (religie).

Być może tymi kilkoma zdaniami straciłem 3/4 czytelników. Zapewniam Was, że na ograniczenia własnego archetypu outsidera również staram się patrzeć krytycznie.

Kim jest autor tych słów?

Nikim ważnym ani popularnym (w idiokratycznym znaczeniu tego słowa). Facetem z blokowiska. Osobą która przychodzi do waszego inteligenckiego świata z mroku dysfunkcji i która zmierza ku co raz wyższym standardom intelektualnym, artystycznym, estetycznym, społecznym i finansowym. Na przekór skurwysynom i stukniętym sukom, którym ten fakt bardzo się nie podoba. Wygląda na to, że rozwojowo was przeskoczyłem i jeszcze się nie raz zdziwicie.

Ulica jest doskonałym miejscem na wyrażenie sztuki i poezji, które nie mają szans na wernisaże i wieczorki autorskie, gdyż nie są wspierane przez „wykształcone klasy”, a także poruszają tematykę, za którą można zderzyć się z ponowoczesnymi formami cenzury.

Nikt mi nie płaci i ja nie płacę nikomu za moje banery i plakaty, choć staram się od jakiegoś czasu umieszczać je na pustych (niezajętych) przestrzeniach reklamowych, tak aby nie powodować realnych strat finansowych.

Zapraszam do kontaktu w sprawie zakupu któregoś z płócien lub plakatów. Organy ścigania zapraszam do kontaktu za parę lat, jak już będzie można wyrządzić mi krzywdę. Póki co jestem typem, który nie ma niczego do stracenia, a zatem nie można mnie skrzywdzić.

Prezes Instytutu Anadromicznego im. Maxa Stirnera,
Jakub Skaza

strona główna

Skraplam myśl we wspólny Myślokształt

Mój HTML Zine Wytrawna Propaganda, na którym znajdziesz poezję i inne atrakcje:

Wytrawna Propaganda

Wszystkie strony są mojego projektu i developingu. Projektuję również logotypy. Zerknij na moje portoflio:

Dark Mode Webflow